Księżniczka znaleziona nad morzem
Tereny wokół Kołobrzegu wciąż skrywają niezwykłe tajemnice ludzi, którzy żyli całe stulecia przez założeniem nowego miasta w 1255 roku. Ślady ich bytności znajdujemy podczas wykopalisk archeologicznych. Znajdowano je już wiele lat temu i to w miejscach, w których tego nikt się nie spodziewał.
Bagicz to miejscowość pojawiająca się już w źródłach średniowiecznych. W czasach nowożytnych zaistniała w ramach kolonizacji fryderycjańskiej, obejmującej tereny wokół twierdzy kołobrzeskiej. Ze źródeł niemieckich wiadomo jednak, że tereny te mają o wiele starszą historię, o czym świadczą zabytki odkryte w ziemi. Pierwsze z odkryć, dość spopularyzowane na przełomie XIX i XX wieku, dotyczyło odnalezienia drewnianego sarkofagu. W środku znajdował się szkielet kobiety z plemienia Gotów, Burgundów lub Gepidów. W literaturze znaleźć można różne datowania ciała, poczynając od okresu w okolicy narodzin Chrystusa, do II wieku po Chrystusie. Odkrycia dokonano w 1898 roku. Wiele opracowań podaje rok 1899, ale to data publikacji wyników badań naukowych. Pochówek znajdował się ok. 300 metrów na zachód od północnych zabudowań Bagicza, w 7-metrowym klifie przy plaży. Kłodę zauważono, gdy fale morskie podmyły brzeg. Spoczywała na głębokości ok. 3 metrów pod powierzchnią terenu. Badanie znaleziska przeprowadził, w lutym 1898 r., A. Stubenrauch – konserwator zabytków ze Szczecina, przy udziale miejscowego pedagoga – Wüsthoffa oraz właściciela ziemskiego – Müllera.
Kłoda była ułożona na linii północ-południe, z czaszką skierowaną na północ. Pochówek był bogato wyposażony. Na klatce piersiowej leżała zapinka, na rękach bransolety, a w nogach drewniany stołeczek. Niestety zanim zabezpieczono znalezisko, zostało ono splądrowane. Część elementów wyposażenia, w tym skóry bydlęce i paciorki, nie została przypisana do pierwotnego położenia. Kilka rzeczy wyrzucono na plażę, inne wypłukano. Z zapisów wynika, że drobne kości mogły zostać zatopione w morzu.
Wszystko wskazuje na to, że był to grób pojedynczy. Kim mogła być owa kobieta i jaki był jej status na tym terenie, trudno powiedzieć. Znalezione przedmioty dowodzą, że jej pozycja społeczna była wysoka. Ryszard Wołągiewicz wskazuje, że pochówek miał charakter wyodrębniony, uprzywilejowany. Prawdopodobnie uznani lub wyżsi członkowie rodu byli chowani w miejscu ważniejszym, poza główną nekropolią. Według niego nie jest to pochówek tzw. „książęcy”, to znaczy, nie dotyczy on elity książęcej, władczej. Nie budzi jednakże wątpliwości sama pozycja zmarłej w hierarchii rodowej. Wyposażenie grobu i pochówek w wydrążonej kłodzie jest tego bezdyskusyjnym dowodem. Powojenne badania, przeprowadzone w Zakładzie Medycyny Sądowej PAM w Szczecinie wskazują, że kobieta dożyła około 30 lat i była bardzo niska. Miała zaledwie 145 cm wysokości.
Inną sprawą jest pytanie o teren grzebalny. Trudno powiedzieć, czy w okolicy grobu znajdował się cmentarz, gdyż nie zachował się on do naszych czasów. Erozja brzegu morskiego w ciągu niemal 2 tysięcy lat była dość duża i część grobów mogła zostać zniszczona. Należy podkreślić fakt, że znalezisko kobiety, nie jest jedynym w tej okolicy. W latach 1936-37 trwała budowa lotniska w Bagiczu. Wiadomo, że doktor Otto Dibbelt, założyciel Kołobrzeskiego Towarzystwa Miłośników Regionu, prowadził na tym terenie doraźne ratownicze wykopaliska archeologiczne. Dzięki temu udało się zabezpieczyć 4 pochówki całopalne, z zasadniczo zachowanymi popielnicami i ich wyposażeniem. Na podstawie znalezisk wskazano, że te pochówki pochodzą z przełomu okresu przedrzymskiego i wczesnorzymskiego.
Kobieta w kłodzie przetrwała działania wojenne. Przechowywana była w Muzeum Narodowym w Szczecinie, a w 2017 roku trafiła do Muzeum Miasta Kołobrzeg.